#060 W7 Honolulu

wtorek, września 01, 2015 pedzlarnia 7 Comments

Dzisiejsza recenzja bardzo taniego produktu, który zyskał miano odpowiednika bronzera Benefit Hoola, a mowa oczywiście o Honolulu od W7. Zapraszam do czytania!


Na pierwszy rzut oka widzimy urocze kartonowe pudełeczko ładnie wyglądające i przykuwające wzrok. Mimo, że mam go długo i sporo przeżył przerzucany z torby do kosmetyczki, z kosmetyczki na półkę, do szafki itd. itd ;)  to kartonik to wytrzymał i się nie rozleciał wyglądając dalej całkiem atrakcyjnie poza kilkoma zadrapaniami.



Do produktu dołączony jest pędzelek, którego niestety zapomniałam sfotografować, a szkoda, bo jest to jeden z nielicznych aplikatorów dodawanych do produktów, który ze mną pozostał, bo jest naprawdę sensownie zrobiony i pozwala na wyznaczenie granicy kości policzkowej.

Muszę przyznać, że początkowo, gdy stałam się jego właścicielką bardzo się do niego zraziłam. Wydawałam mi się dla mnie zbyt ciemny, zbyt ciężki, niemożliwy do ładnego nałożenia, bo jest baaardzo napigmentowany. Oczywiście poleciał w kąt szuflady... jednakże któregoś razu, gdy nie miałam nic innego pod ręką wręcz zmuszona do jego użycia z grymasem na twarzy musiałam go użyć. Powolne i dokładne konturowanie przyniosło zdumiewający i zaskakujący dla mnie efekt. Wtedy się okazało, że jest to strzał w dziesiątkę ;)

Bronzer tak jak wspomniałam jest dość ciemny i bardzo napigmentowany. Aby uzyskać  ładny efekt trzeba powoli dozować ilość kosmetyku, bo łatwo nim stworzyć brązowe placki, a nie zalotnie podkreślone kości policzkowe ;) Umiejętne jednak go nakładanie da bardzo ładny efekt konturowania, z efektem ocieplenia (opalenia) i wyszczuplenia buzi.


Jak widać na zdjęciu powyżej u mnie już bronzer osiągną dno, ale z pewnością kupię drugi egzemplarz. Jego koszt to około 15zł, a starczył mi na huhuhuhu dłuuugo już nawet nie pamiętam kiedy go kupiłam!

Bronzer jest półmatowy o lekko orzechowym kolorze. Nie posiada w sobie pomarańczowych pigmentów, ani drobinek.


Dobrze trzyma się podkładu/pudru, a z policzków schodzi równomiernie.
Efekt jaki daje na policzku możecie obserwować poniżej:



Jak Wam się podoba? 
Czy Honolulu też jest w Twojej kosmetyczce?

Zobacz również:

7 komentarzy:

  1. Ładnie wygląda na buźce. Podoba mi się jego odcień :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam go, ale często robię sobie nim krzywdę.. przerzuciłam się na Kobo :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie wygląda. Nie miałam go nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja swój kupiłam za 12 zł :D Super alternatywa dla Benefitu:)
    Zapraszam również do mnie, 200 obs i ruszam z rozdaniem KLIK :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam go ale niestety na mojej bladej twarzy nie wyglądał dobrze więc powędrował do mojej siostry która ma znacznie ciemniejszą karnację ode mnie. Z tego co wiem póki co jest z niego zadowolona :-)

    OdpowiedzUsuń