#034: MAC: kabuki 182

wtorek, maja 12, 2015 pedzlarnia 6 Comments

Moje małe, czarne, puszyste, kochanee maleństwo! Znacie go? Zapraszam na recenzję pędzla kabuki MAC nr 182, czyli mojego agenta do zadań specjalnych.


O 4 pędzlach z MACa pisałam już tutaj, ale nie pojawiła się tam gwiazda mojego zbioru, czyli puszyste kabuki 182.


Poprzedni pędzel kabuki jaki miałam był z Lily Lolo, jednakże niefortunnie zalałam go klejem do rzęs i mimo wielu prób nie udało się go doprowadzić do stanu używalności, a bardzo żałowałam, bo był naprawdę świetny. Ale! Mój Święty kochany Mikołaj podarował mi w prezencie właśnie kabuki od MACa. Szybko zapomniałam o przykrym wydarzeniu z przeszłości. ;-)


Pędzel ma zaokrągloną główkę o niezwykle miękkim włosiu. Jego główne przeznaczenie to równomierne rozprowadzanie pudru na skórze ku nieskazitelnie gładkiemu wykończeniu makijażu. Ale dla mnie to mały, puszysty agent do zadań wszelkich.


Włosie pędzelka jest niesamowicie miękkie, jego dotykanie jest przyjemnością, a tym samym w kontakcie ze skórą twarzy rozprowadzenie produktu jest delikatne, jak smyranie piórkiem po twarzy. Uwielbiam go! Naprawdę nie macałam jeszcze tak miękkiego pędzla ;) Oprócz nakładania pudru na cała twarz świetnie sprawdza się również w przypadku rozcierania granic między bronzerem, a podkładem, czy bronzerem, a różem.


Nie gubi włosia, a szczerze mówiąc nie widziałam, żeby wypadł z niego chociaż jeden włosek. Po myciu nie odkształca się, wraca do swojego pierwotnego wyglądu. Mimo intensywnego używania i częstego mycia z nim nic się nie dzieje. Wygląda tak samo, dalej jest tak samo miękki i dalej mnie zachwyca i ułatwia mi znacznie makijaż.

Tak jak pisałam wcześniej otrzymałam go w prezencie zatem każdej z Was życzę takich prezentów, a jeżeli się nad nim zastanawiałyście chociaż chwilę to zrealizujcie swoje marzenie, bo naprawdę warto podarować sobie odrobinę luksusu. Ten pędzel jest doskonały, mimo że mam ich sporo to jest to mój puchaty czarny ulubieniec. Nic bym w nim zmieniała i w tym przypadku cena zdecydowanie określa jakość.

Zobacz również:

6 komentarzy:

  1. Mam jeden pędzel kabuki z... Essence :D Jest u mnie już z 1,5 roku i nadal nic się z nim nie stało a zapłaciłam za niego 12 zlotych :D

    OdpowiedzUsuń
  2. wygląda bardzo przyjaźnie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. wygląda na bardzo dobry :) Ale cena jednak mnie odstrasza na tyle że w najbliższym czasie na tysiąc procent go nie zakupię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem :) ja też sama jakbym go kupowała to bym się mocno zastanawiała, ale szczęśliwie dostałam go akurat w prezencie i jest moim absolutnym ulubieńcem

      Usuń
  4. O nie! Cena jest powalająca! Ale wiadomo, że za jakość też trzeba zapłacić. Miło, że Ci się sprawdza i oby służył długo, długo... ☺

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde... czemu to tyle kosztuje. Jako biedna studentka nie mogę sobie pozwolić :)

    OdpowiedzUsuń